Studenci WUM pomagają studentom obcokrajowcom uciekającym z Ukrainy

Przygotowali miejsca noclegowe w dwóch akademikach, przekazują ubrania, kosmetyki, środki do higieny, dostarczają jedzenie, zwłaszcza ciepłe posiłki. W ten sposób studenci WUM wspierają studentów obcokrajowców, którzy przybyli z ogarniętej wojną Ukrainy. Dotychczas pomocy udzielono 36 osobom.

W dwóch należących do Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego akademikach (Dom Studenta nr 2 i Dom Studenta nr 2 BIS) przy ul. Karolkowej od 1 marca działa punkt opiekuńczy dla studentów obcokrajowców, którzy musieli ewakuować się z Ukrainy. Inicjatywę przygotowaną przez studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zrzeszonych w samorządzie studentów i stowarzyszeniu IFMSA-Poland Oddział Warszawa wsparły władze uczelni. W ciągu pierwszych trzech dni akcji udało się pomóc 36 osobom z 8 krajów – Zimbabwe, Egiptu, Somalii, Algierii, Kenii, Nepalu, Tunezji i Nigerii.

Każda osoba szukająca schronienia w akademikach WUM ma wykonywany test antygenowy w kierunku COVID-19. Testowaniem zajmują się wolontariusze – studenci mieszkający w Domu Studenta nr 2. Pomagają również studentom z zagranicy w adaptacji oraz w rozwiązywaniu bieżących problemów. Społeczność WUM, w tym władze rektorskie uczelni, dostarczyła do akademików jedzenie, ubrania, bieliznę, ręczniki oraz środki czystości. Pomocy udzielili także warszawscy restauratorzy, przywożąc gotowe posiłki.

- Tuż po wybuchu konfliktu za naszą wschodnią granicą, kiedy widmo fali uchodźców było coraz realniejsze, skontaktowaliśmy się z Jakubem Olszewskim, przewodniczącym Samorządu Studentów WUM. Zgodziliśmy się, że jako społeczność akademicka chcemy wspólnie działać, aby pomóc uciekającym z Ukrainy studentom, którzy dotrą do Warszawy. W trakcie pierwszych dni po wybuchu wojny zaczęły do nas docierać sygnały, iż studenci z całego świata, uczący się na ukraińskich uczelniach, oczekują na przejściach granicznych, aby przedostać się do Polski. Jako prezydent Oddziału Warszawa IFMSA-Poland byłem w kontakcie z naszymi kolegami i koleżankami z Ukrainy z bliźniaczej organizacji studenckiej. Wspólnie próbowaliśmy zaradzić tej sytuacji. Dzięki temu udało się nam dotrzeć do kilkuset studentów i studentek, którzy przekraczali granicę i przekazać im informacje, że będziemy w stanie pomóc po ich dotarciu do Warszawy – mówi Janusz Świeczkowski-Feiz – prezydent IFMSA-Poland Oddział Warszawa.

Początkowo przybywający z Ukrainy studenci zamieszkali w domach, mieszkaniach i pokojach wolontariuszy. Ponad 50 chętnych zadeklarowało łącznie ponad 100 miejsc dla potrzebujących.

- 1 marca dotarła do nas wiadomość o grupie kilkudziesięciu osób, które znalazły się w Warszawie, a były w drodze od 24 lutego. Wtedy wraz z Jakubem Olszewskim, po jego wcześniejszych ustaleniach z uczelnią, stworzyliśmy w Klubie Medyka punkt recepcyjny, gdzie zaoferowaliśmy im ciepłą herbatę i wodę oraz mogliśmy zacząć przygotowania do umieszczenia ich w akademiku przy ul. Karolkowej – mówi Janusz Świeczkowski-Feiz.

- Pomaganie osobom w potrzebie świadczy o naszym człowieczeństwie. Tym bardziej dotyczy to nas, studentów uczelni medycznej – podkreśla Aladdin Salama, pochodzący z Ukrainy student II roku kierunku lekarskiego WUM, który razem z koleżankami i kolegami zaangażował się w akcję pomocy.

Do organizowania wsparcia przyłącza się przez cały czas wielu studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, bez względu na narodowość, w tym Białorusini i Rosjanie.

- Nas nie rozdziela polityka naszych krajów. Nie jesteśmy niczemu winni. Liczy się tylko to, jakimi jesteśmy ludźmi. Wszyscy będziemy lekarzami, pielęgniarkami, wybraliśmy zawód, którego sens polega na robieniu wszystkiego co w naszej mocy, aby wspomóc innych – mówi Anastasiia Kucheruk z Ukrainy, studentka I roku kierunku pielęgniarstwa WUM.

- Te osoby przybyły do nas praktycznie z niczym. Najczęściej posiadali tylko plecak czy małą walizkę, większość miała przy sobie jedynie paszport. Dlatego ich potrzeby są ogromne. Po dotarciu do domu studenta byli bardzo przestraszeni i zmęczeni wielodniową i często niebezpieczną podróżą. Niektórzy stali nawet tydzień na granicy ukraińsko-polskiej – mówi Agnieszka Milaniuk, kierownik Domu Studenta nr 2.

Muhamed z Kenii, studiujący na kierunku lekarskim w Tarnopolu, stał kilkadziesiąt godzin na granicy zanim dotarł do Warszawy. Przybył przemęczony i z ranami na stopach. Nilam z Nepalu, także studiujący na kierunku lekarskim, ale w Żytomierzu, z przejęciem opowiada o spadających bombach, które widział po drodze do granicy z Polską. Czuł wtedy strach i niepewność. Teraz jest już lepiej.
- Chciałem podziękować wszystkim studentom za pomoc. Jestem wam bardzo wdzięczny. Czuję dużo dobroci i ciepła – mówi.

- Początkowo na ich twarzach maluje się niepewność i strach. Po drodze widzieli tłumy ludzi, którzy tak jak oni chcieli wydostać się z Ukrainy. Zdarza się, że nie są w stanie zejść do stołówki. Dopiero po jakimś czasie można z nimi nawiązać bliższy kontakt. Chcemy ich przekonać, że znaleźli się w bezpiecznym miejscu, wśród ludzi, którzy chcą im pomóc – mówi Agnieszka Milaniuk.

- Ukraina jest dla nich krajem, w którym postanowili studiować. Nagle zaczęła się wojna, ich ojczyzna jest daleko. Oni naprawdę nie wiedzą, co robić. Opowiadali nam straszne historie. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby poczuli się jak najlepiej, nie byli samotni w obcym kraju. Chcemy im udowodnić, że są wśród ludzi gotowych podać im pomocną dłoń – mówi Anastasiia Kucheruk.

Do domu studenta WUM przy ul. Karolkowej 84 każdy może wciąż dostarczać najpotrzebniejsze rzeczy dla uciekających z Ukrainy. Obecnie najbardziej brakuje odzieży, kurtek i butów dla mężczyzn.

- Fala pomocy ze strony studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego jest ogromna. Ta sytuacja pobudza nas do jeszcze większego zaangażowania na rzecz wszystkich uciekinierów z Ukrainy – mówi Agnieszka Milaniuk.