Przemówienie inauguracyjne Jego Magnificencji Rektora prof. Mirosława Wielgosia

Państwo Ministrowie, Ekscelencje, Magnificencje, Wysoki Senacie, Członkowie Rad Wydziałów, Drodzy Studenci I Doktoranci, Członkowie Społeczności Akademickiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Dostojni Goście, Szanowni Państwo,

Stoimy u progu nowego roku akademickiego, który z wielu względów będzie rokiem szczególnym i który z pewnością upłynie pod znakiem systemowych zmian, obejmujących funkcjonowanie Uczelni – nie tylko naszej, ale praktycznie wszystkich. Początek tych zmian zbiega się z rocznicą Stulecia Odzyskania Niepodległości przez Polskę, do czego będziemy nawiązywać dzisiaj bardzo szeroko w dalszej części naszej uroczystości, podczas wykładu inauguracyjnego.

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że Ustawa Prawo o Szkolnictwie Wyższym i Nauce, zwana popularnie Ustawą 2.0, oznacza poważne zmiany naszej rzeczywistości. Ale wiemy też dobrze, że każda konieczność zmiany budzi z reguły opór i niechęć – wynikającą zazwyczaj z tego, że trzeba zburzyć jakiś ustalony i uświęcony wieloletnią tradycją system. System, który jest wielokrotnie krytykowany i wyszydzany, ale w obliczu nadchodzących zmian nagle broniony jak cenna relikwia. To wynika z ludzkiej natury, broniącej odruchowo wygodnych przyzwyczajeń. Jednak nie można zaprzeczyć temu, że zmiany wiążą się zwykle z postępem, bywa, że są też jego motorem. Nawet te niechciane i krytykowane, zmuszają nas do określonego działania. A jeśli już zaczynamy działać, staramy się znaleźć najlepsze rozwiązania, które koniec końców okazują się być korzystne, co więcej – także w oczach oponentów i malkontentów. Warto więc podejść do tematu konstruktywnie i merytorycznie, mając na względzie to, że nawet wymuszone zmiany mogą przynieść nadspodziewanie dobre efekty.

Wszyscy z pewnością zastanawiają się, jak będą za rok wyglądały uczelnie, w których i dla których pracujemy. Nie ulega wątpliwości, że pojawi się nowe ciało, jakim będzie Rada Uczelni. Oczywiście także i to budzi sprzeciw niektórych środowisk – zwłaszcza to, że w połowie swojego składu będzie ona gromadziła osoby spoza uczelni. Rodzi się naturalne pytanie, dlaczego „obcy” mają decydować o tym, jak ta uczelnia funkcjonuje. Przecież jesteśmy przeświadczeni o tym, że świetnie potrafimy robić to sami. Ale spójrzmy na to z innej strony – do Rady Uczelni mogą wejść wybitne autorytety z dziedzin, których nie posiadamy w naszych wewnętrznych zasobach. Ekonomiści, przedstawiciele świata biznesu, finansiści, naukowcy spoza – tak jak w naszym przypadku – świata medycznego, czy też prawnicy. Ich spojrzenie – nieco z boku, z innej perspektywy – poparte 2 szczególnym doświadczeniem, może okazać się bezcenne i niezwykle pomocne w kierowaniu uczelnią. Ten element wynika wprost z Ustawy i nie podlega dyskusji. Natomiast w przypadku wielu obszarów Ustawa pozostawia uczelniom znacznego stopnia swobodę w ich kształtowaniu. Utrzymujemy wszyscy swoją autonomię – nawet jeszcze większą niż dotychczas – i w demokratyczny sposób, na drodze dialogu i wypracowania wspólnej koncepcji – możemy stworzyć taką uczelnię, w jakiej chcielibyśmy pracować, w której chcielibyśmy żyć. Oczywiście nie możemy podchodzić bezkrytycznie do wszystkiego, co znajduje się w zapisach Ustawy. Wiemy dobrze, że niektóre jej postanowienia rażąco naruszają autonomię uczelni, o którą tak wszyscy zabiegamy. Mam tu między innymi na myśli narzucanie nam sposobu zatrudniania na niektórych stanowiskach (zwłaszcza w grupie profesorów), co narusza wewnętrzną swobodę polityki personalnej oraz jeszcze bardziej bulwersujący zapis, który wprowadza prawo dla urzędującego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego lub Sądu Administracyjnego i sędziego w stanie spoczynku do dożywotniego zatrudnienia na uczelni bez względu na wynik oceny pracowniczej. Przypomnę, że zapis ten, wprowadzony do Ustawy w drodze poprawek Senatu, spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem KRASP-u. Mimo to poprawka ta została przyjęta przez Sejm. Nie pozostaje chyba nic innego, jak zaskarżenie tego fragmentu Ustawy do Trybunału Konstytucyjnego – o ile oczywiście uznamy, że nie będzie to sztuką dla sztuki.

Czy – abstrahując od niektórych kontrowersyjnych postanowień Ustawy – uda nam się wykreować modelowe rozwiązanie, uczelnię marzeń? Tak, jeśli zrobimy to w sposób rzetelny i odpowiedzialny, jeśli będziemy potrafili wznieść się na wyżyny, wyzbywając się partykularnych interesów i przywiązania do obecnie funkcjonujących rozwiązań. Wierzę, że tak właśnie będzie. Jeśli nie, przygniecie nas zaszczytna tradycja i stanie się to wtedy, kiedy inni pójdą do przodu, z duchem czasu, wykorzystując daną im szansę.

Wprowadzanie postanowień Konstytucji dla Nauki zbiega się, niestety, z niezwykle trudną sytuacją w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, dotyczącą funkcjonowania szpitali klinicznych – naszej jakże niezwykle ważnej bazy dydaktycznej. Sytuacja finansowa trzech największych szpitali jest dramatyczna – widmo prawie miliardowego zadłużenia wiąże się z realnym zagrożeniem ich funkcjonowania, a co za tym idzie – funkcjonowania Uczelni. Stąd też konieczność radykalnych zmian, opartych na szczegółowych analizach ekonomicznych i finansowych. Te zmiany są po prostu konieczne – i trzeba natychmiast do nich przystąpić, zamiast żyć w ułudzie, że uda się naprawić sytuację poprzez kosmetyczne lub pozorowane działania. Niektórzy chcieliby się skupić na poszukiwaniu winnych zaistniałego stanu. Abstrahując od tego, że przyczyny są złożone i są pokłosiem wielu, wielu lat, to i tak to nie uzdrowi w żaden sposób aktualnej sytuacji. Dlatego podjęliśmy decyzję o konsolidacji szpitali, dającej szanse na lepszą kontrolę zarządczą i uwspólnienie wielu obszarów działania, powielanych dotychczas w poszczególnych szpitalach. W dwóch z tych podmiotów zmuszeni byliśmy dokonać zmiany na stanowisku Dyrektora – w Centralnym Szpitalu Klinicznym funkcję tę objął Pan Piotr Nowicki, a w Szpitalu Dzieciątka Jezus Pani Anna Łukasik. Życzę, aby podejmowane działania przyniosły Państwu nie tylko osobistą satysfakcję, ale 3 aby przysporzyły wymiernych korzyści naszym szpitalom i Uczelni. Wierzę, że restrukturyzacja i wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań przyczynią się do poczynienia istotnych oszczędności, jak również umożliwią pozyskanie na godziwych warunkach finansowania zewnętrznego, które w kilkunastoletniej perspektywie pozwoli nam – jak mniemam – na wyjście z opresji. Jednak absolutnie niezbędne jest zrozumienie powagi tej sytuacji. Wszyscy kochamy róże. Ale tutaj płonie las. Myślę, że nie muszę nikomu tłumaczyć, co to oznacza i z koniecznością jakich działań się wiąże. Chcę też zadać kłam stwierdzeniom, jakoby konsolidacja szpitali była przeszkodą w pozyskaniu środków finansowych, przeznaczonych na modernizację Kampusu Lindleya i że doprowadzi do likwidacji Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus. Wręcz przeciwnie. Pragnę publicznie zadeklarować, że nie zaprzestaniemy wysiłków – i to wszelkimi dostępnymi metodami – zmierzających do uzyskania wieloletniego programu inwestycyjnego. Zapewniam, że uzyskane na ten cel pieniądze zostaną dobrze wydane i pozwolą stworzyć na terenie Kampusu Lindleya nowoczesny obiekt szpitalny.

Teraz najwyższy czas na trochę optymizmu. Chcę poruszyć niezwykle istotny wątek, jakim jest federalizacja Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego z Uniwersytetem Warszawskim. Do celu tego zmierzamy poprzez działania, podejmowane już od dwóch lat. Skłoniła nas do tego wspólna historia, jak i sytuacja bieżąca, wypływająca z możliwości stworzonych przez omawianą już dzisiaj Ustawę 2.0. Dotychczasowe prace i zacieśnianie więzów pomiędzy obydwoma Uczelniami, jak też działania – w tym organizacyjne i formalne – które podejmiemy w bieżącym roku akademickim, pozwolą nam – jak mniemam – na otwarcie podwojów Uniwersytetu Federacyjnego już 1. października 2019 roku. Będziemy wspólnie prowadzić badania naukowe, aplikować o wysokocenne granty, poddamy się wspólnej ocenie naszego dorobku naukowego, wspólnie poprowadzimy szkoły doktorskie, wspólnie prowadzone będą wybrane zajęcia dla studentów obu uczelni, a naszym studentom, doktorantom i pracownikom udostępnione zostaną zasoby biblioteczne oraz obiekty sportowe i socjalne. Czego spodziewamy się w efekcie tych działań? Przede wszystkim tego, że oba uniwersytety odzyskają to, czego w sztuczny i brutalny sposób zostały przed 70 laty pozbawione, to, czego od tamtego czasu im brakuje. Staniemy się „pełnym” uniwersytetem. Niewątpliwie doprowadzimy też w ten sposób do powstania potężnej Uczelni, będącej liderem zarówno w krajowych, jak i międzynarodowych rankingach. Mamy też nadzieję, że ruch ten korzystnie wpłynie na finansowanie nauki w nowej federacyjnej jednostce. Bardzo dziękuję Panu Rektorowi, Profesorowi Marcinowi Pałysowi za to, że wraz ze swoim Zespołem zechciał tak bardzo zaangażować się w prace, zmierzające do federalizacji naszych uniwersytetów. To właśnie ta wizja, panoramiczne myślenie i wybieganie w odległą przyszłość sprawiają, że wspólny cel jest już tak bliski. Dziękuję też za pośrednictwem Jego Magnificencji Wysokiemu Senatowi Uniwersytetu Warszawskiego, który zechciał na posiedzeniu w dniu 26 września wysłuchać mojego wystąpienia i – co chciałbym mocno zaakcentować – z wielkim entuzjazmem odniósł się do idei federalizacji naszych Uczelni. Wszystko to pozwoli nam podpisać już 16 października List Intencyjny, dedykowany zagadnieniu federalizacji.

Będąc przy dobrych i optymistycznych informacjach, chcę oznajmić Państwu, iż budowa naszego nowoczesnego Centrum Stomatologii postępuje zgodnie z planem. Powstaje na naszych oczach wspaniały obiekt, który już w przyszłym roku kalendarzowym otworzy swoje podwoje, na co czeka cała społeczność akademicka naszej Uczelni, ale przede wszystkim pracownicy i studenci Wydziału Lekarsko-Dentystycznego, z Panią Dziekan Profesor Elżbietą MierzwińskąNastalską na czele. Nie chcemy, aby był to kolejny obiekt, do którego Uczelnia musi dokładać – dlatego też postanowiliśmy, aby był sprzężony z naszym doskonale prosperującym Centrum Medycznym WUM. Znając talenty organizacyjne i zdolności zarządcze Pani Prezes Ewy Trzepli, znanej powszechnie jako Gazela Biznesu, możemy spodziewać się także i tutaj wymiernych efektów finansowych – co niewątpliwie pomoże efektywnie prowadzić dydaktykę i uprawiać naukę. Zbliżamy się także coraz bardziej do rozpoczęcia innej niezwykle ważnej inwestycji, jaką jest Centrum Symulacji Medycznych. Chcę podkreślić, że już dawno bylibyśmy posiadaczami tego centrum, gdybyśmy przyjęli – wzorem innych uczelni medycznych – wariant minimalistyczny. Jednak zdecydowaliśmy się na stworzenie centrum ekscelencji, które oprócz podstawowej działalności dydaktycznej poprowadzi również szeroko zakrojoną działalność komercyjną. Nie sposób nie wspomnieć o tym, że przedsięwzięcie to realizujemy wspólnie z jednym z najbardziej prestiżowych uniwersytetów na świecie, jakim jest kanadyjski McGill University w Montrealu. Dokładnie przed miesiącem podpisaliśmy niezwykle istotną umowę z MMI Montreal Medical International, będącym agendą McGill University zajmującą się wykorzystaniem i udostępnianiem własności intelektualnej tego światowego lidera edukacji medycznej. Na mocy tej umowy MMI staje się 20-procentowym udziałowcem spółki WUM-Investment, której została powierzona realizacja inwestycji, a następnie zarządzanie jej działalnością. Pan Prezes Grzegorz Pawlus ma z pewnością trudne zadanie, ale też niezwykłe pole do popisu – wierzę, że przy wsparciu partnerów z McGilla da sobie świetnie z tym radę. Mamy też wiążące porozumienie z Fundacją Ronalda McDonalda, na mocy którego wkrótce – jak mniemam – rozpoczniemy budowę Domu dla Rodzin Pacjentów Szpitala Pediatrycznego, połączonego z Przedszkolem WUM. Szkoda, że tak bardzo przeciągają się sprawy formalne – szkoda, że Prokuratoria Generalna nie może wzbić się na wyżyny i wydać postanowienia, które – naprawdę w imię słusznej sprawy – pozwoli na rozpoczęcie tej wspaniałej i oczekiwanej przez wszystkich inwestycji.

Uniwersytet to także – a nawet przede wszystkim Studenci. Naszą misją jest zarówno ich kształcenie, jak i kształtowanie ich postaw. W okrągłą rocznicę odzyskania niepodległości nie sposób nie przytoczyć słów wielkiego Kanclerza polskiej Korony, Jana Zamoyskiego, który proroczo stwierdził, zakładając w 1600 roku Akademię Zamojską, iż „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Toteż ochoczo przystępujemy w rozpoczynającym się roku akademickim 2018/2019 do edukacji naszych studentów, w tym tych nowo przyjętych, których bardzo serdecznie witam w murach Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Przez najbliższych kilka lat – w zależności od obranego kierunku – będzie to Wasz drugi dom. A w zasadzie to chyba nawet pierwszy, biorąc pod uwagę ogrom zadań i pracy, z jakim zetkniecie się już niebawem. Gratuluję Wam sukcesu 5 rekrutacyjnego. Pokonaliście niemałą konkurencję – jesteście więc najlepszymi z najlepszych. Zachęcam Was do tego, abyście zachłannie czerpali wiedzę – nie lękajcie się pytać i drążyć nurtujące Was zagadnienia i problemy. My, Wasi nauczyciele, jesteśmy tu po to, aby przekazywać Wam naszą wiedzę, wspólnie z Wami rozwiązywać problemy i poszukiwać odpowiedzi na te trudne pytania. Dołożymy wszelkich starań, aby robić to jak najlepiej – w myśl zasady, że „żeby kogoś zapalić, trzeba samemu płonąć”. Dzisiaj, w imieniu nas wszystkich, deklaruję ten zapał. Życzę, aby studiowanie w naszej Uczelni przyniosło Wam wiele satysfakcji i radości, żebyście spełniali swoje marzenia, żebyście uzyskali upragnione zawody, które w przyszłości z pewnością będziecie realizować z pasją, pomagając tym wszystkim, którzy tej pomocy będą od Was oczekiwać. Niech ta pasja nigdy Was nie opuszcza. Jeśli tak będzie – zawsze będziecie szczęśliwi i spełnieni. Za chwilę dokonam symbolicznej immatrykulacji tych Studentów, którzy w procesie rekrutacji na poszczególne kierunki uzyskali najlepsze wyniki – gratuluję Wam z całego serca i życzę kolejnych sukcesów na obranej przez Was drodze.

W dniu Inauguracji nowego roku akademickiego przekazuję również najlepsze życzenia pracownikom naszej Uczelni – nauczycielom akademickim, pracownikom naukowym, doktorantom, administracji, pracownikom technicznym. Niech ten rok, mimo że trudny, przyniesie wszystkim Państwu wiele radości i satysfakcji z pracy, którą wykonujecie z wielkim poświęceniem. Życzę także, aby w bieżącym roku w istotny sposób odczuli Państwo realne korzyści finansowe, związane z podwyżką wynagrodzeń, która będzie miała miejsce w grupie pracowników, będących nauczycielami akademickimi. Dołożymy również starań, aby wygospodarować ze środków własnych kwoty, które pozwolą podnieść uposażenia pozostałym pracownikom – w tym także administracji.

Chciałbym także podziękować osobom, które mnie wspierają i pomagają w kierowaniu Uczelnią, a także skutecznie dbają o to, żebym nie stracił kontaktu z rzeczywistością. Dziękuję Członkom Wysokiego Senatu, Prorektorom naszej Uczelni, Dziekanom poszczególnych Wydziałów i Członkom Rad tychże Wydziałów, kierownikom jednostek organizacyjnych, Pani Kanclerz i Jej Zespołowi, Dyrektorom Pionów, Kierownikom Działów, Pracownikom Biura Rektora i Asystentom. Przypominam Państwu, że minęły dwa lata, od kiedy powierzyliście Państwo kierowanie Uczelnią swojemu obecnemu Rektorowi i jego Zespołowi. Traktujemy to jako szczególną misję, będącą z pewnością zaszczytem, ale też – a nawet przede wszystkim – wiążącą się z wielką odpowiedzialnością. Absolutnie nie chcę się uskarżać, ale przyszło nam zmierzyć się z wielkimi wyzwaniami – takimi, jak chociażby dostosowanie Uczelni do wymogów nowej Ustawy, czy też ratowanie szpitali klinicznych. Proszę pamiętać, że w naszych działaniach kierujemy się przede wszystkim dobrem Uczelni – zachęcam wszystkich Państwa, aby właśnie z tej perspektywy oceniać podejmowane przez nas aktywności, zamiast upraszczać i czynić to w oderwaniu od pełnego kontekstu. Sytuacja, w jakiej się znajdujemy, wymaga praktycznie na co dzień podejmowania trudnych decyzji, od których się nie uchylamy, co z pewnością nie przysparza nam popularności. Jednak nie jesteśmy koniunkturalni i zapewniam, że nigdy nie będziemy działali dla poklasku. Jest oczywiste to, że nierzadko spotykamy się z krytyką – i dobrze, bo to nieodzowny element demokracji. Ale niech ta krytyka będzie przynajmniej konstruktywna, a nie uprawiana dla zasady, nieniosąca za sobą żadnych propozycji, żadnych 6 rozsądnych alternatywnych rozwiązań. Wszystkich etatowych krytykantów gorąco zachęcam do tego, aby zawsze przynajmniej zastanowili się nad tym, jaką decyzję podjęliby będąc na naszym miejscu? I czy – idąc dalej – w ogóle byliby w stanie ją podjąć… Może po takim ćwiczeniu dostrzegą, że świat nie jest zero-jedynkowy. Gorąco proszę wszystkich Państwa o dalsze wsparcie, a także o jeszcze większe zrozumienie, które zawsze jest pomocne w podejmowanych przez nas działaniach.

Szanowni Państwo, życzę Państwu i sobie, życzę nam wszystkim, abyśmy wspólnie i skutecznie, ale przede wszystkim nadal w jak najlepszej atmosferze, prowadzili Warszawski Uniwersytet Medyczny przez meandry otaczającej nas i – niestety – piętrzącej wciąż nowe problemy rzeczywistości, w myśl sparafrazowanej starożytnej zasady: Salus Universitatis Suprema Lex.

Mirosław Wielgoś

Rektor